Nie wiem czym byłam bardziej zażenowana wczorajszym wieczorem czy dzisiejszym "spotkaniem" z Lukiem. Jechałam już troche wolniej i mniej desperacko wciskałam gaz. Ochłonełam gdy byłam dość daleko od wozu chłopaka. Przeniosłam wzrok na psa , który patrzył się na mnie z wywieszonym jęzorem i merdał nie zrozumiale ogonem . Cieszył się , nie wiadomo z czego.
- I z czego się cieszysz? Wiesz ze to przez ciebie.- znów spojrzałam na niego , a on tylko radosnie zaszczekał.
-Ehhh- westchnełam skupiając się na drodze.
Była niedziela a ja w ogóle nie sprawdziłam nawet jutrzejszego planu zajęć.
Boże, jutro go pewnie spotkam w szkole.
Spokojnie!
Może jutro nie przyjdzie. Tak! Na pewno , jutro ma przecież mecz .
Co ja teraz zrobie ?!
Musze jutro isc do szkoły nie ma nawet takiej opcji, mam już jedno ostrzezenie. Za drugie zostane zawieszona. Za dużo opuściłam godzin ,żeby teraz sobie na to pozwolić. Będzie źle.
Obudziłam się o 7:00 razem z budzikiem nie myśląc o niczym innym niż tylko ...
Jak przetrwam dzisiejszy dzień w szkole?
Wykonałam całą poranną toalete, wcześniej wychodząc Lukiem na zewnątrz.
Wyszłam z bloku wsiadłam do auta i odpaliłam . Droga do szkoły zajeła mi ok. 15 minut. Wysiadłam kierując się do wejścia .
Zobaczyłam Luka ,Ashtona i Michaela pogrążonych w rozmowie.
O czym oni rozmawiają?
Nie, Alex . Koniec z podsłuchiwaniem.
- Jak to nie zauważyłeś?! - usłyszałem podniesiony głos Ashtona . Ciekawość wzieła góre.
Może , zostane tak na chwilke.
Ukryłam się za jakimś samochodem i uważnie słuchałam.
- Nie wiedziałem ze to ona , nie znałem jej nazwiska? - powiedział Luke z lekkim poddenerwowaniem . Miedzy chłopakami nastała cisza .
Jaka ona???
- Kiedy jej powiemy ? - Westchną Mikey .
- Najpierw trzeba ją przygotować.- powiliedział poważnie Ashton
Dzwonek.
Jaka ona ?! Na co przygotować ?! Co powiemy?! O co chodzi?!
Te pytania kłebiły mi się w głowie . Gdy nagle usłyszałam coś co na pewno nic dobrego nie wróży .
- Dobra , spadam - powiedział Luke , znierzając w moją strone.
Kurwa!
Szybko wslizgnałam się pod stół na podworku szkolnym. Chłopak przeszedł obok mnie nic nie zauważając. Odetchnełam.
Nie wiem co oni kombinują ale dowiem się tego .
Wstałam gwałtownie , udeżając się głową w blat stołu.
Ał..- syknełam z bolu wstając juz prawidłowo.
Alex , ty idiotko!
Ruszyłam do drzwi wejsciowych szkoły. Masując pulsujące z bolu miejsce.